Dziś w mojej skrzynce pojawił sie dlugo wyczekiwany Jantar, codziennie z nadzieją zaglądałam do skrzynki przez trzy tygodnie
Tak wyglada:
Zwróciłam uwagę na starą recepture, gdyż naczytalam się, że nowy skład nie daje juz tak spektakularnych efektow
Buteleczka prezentuje sie w ten sposob:
Krótko o tym , co obiecuje producent:
Odżywka stworzona dla potrzeb wlosow cienkich, slabych, delikatnych i zniszczonych.
Zawiera biologicznie czynne substancje stymulujące wzrost wlosow: Trichogen , Polyplant Hair, aktywny wyciąg z bursztynu oraz vitaminy A, E, F i d-pantenol
Podobno hamuje wypadanie włosów, stymuluje ich wzrost i odżywianie
Systematyczne stosowanie poprawia metabolizm i dotlenienie cebulek wlosow, regeneruje i łagodzi podrażnienia.
Włosy stają sie wyraźnie grubsze, lśniące i odporne na uszkodzenia.
Chroni włosy przed szkodliwym wpływem środowiska i słońca!
Mam nadzieje, ze jedyne 100 ml starczy mi na calą kuracje, czyli na trzy tygodnie, wedlug zaleceń producenta, w razie czego pod koniec tygodnia powinna przyjsc paczka z Polski, a wraz z nią, między innymi Jantar, olejek rycynowy, zioła, vitaminy i inne pierdoły lecznicze ;)
Korzystajac z okazji, gdyż dziś mam dzień wolny, wmasowałam dokladnie odzywke w skalp i związałam wlosy w koczka-slimaczka , czekam za efektami :)
Jak zamierzam stosowac wcierke:
Będę wmasowywac ją codziennie rano i na noc, przez trzy tygodnie, metodą dowolną, póki co, wylewanie na dłoń i wmasowywanie palcami mi odpowiada :)
Pierwsze wrażenie z wcierką:
Zapach jest niewątpliwie bardzo mily, podobny do perfum dla starszych Panow :p
Konsystencja wodnista, po nałożeniu na skalp i dokładnym masazu, poczułam cos jakby pieczenie i miejscami swędzenie ( może coś się już tam ruszyło, kto wie)
Zobaczymy jak będzie dalej, recenzje po pierwszej -trzy miesiecznej kuracji bedzie mozna przeczytac także u mnie :)
Faktycznie sprawa dozownika jest kiepska, ale mozna sobie z łatwością poradzic, wiele jest w blogosferze pomysłow na aplikacje tej wcierki :)
Wydajność jak dla mnie nie jest najlepsza, lubie nie zalowac :)
A teraz moj kolejny hit, który przyszedl wczoraj, dośćo szybko jak na zamowienie z Indii, w ciagu kilku dni znalazl sie u mnie w skrzynce i wcale nie zawahalam sie go uzyc, oto i on, a raczej ona :)
Kiedys mialam okazje ją wyprobowac, teraz także sprawdzila sie wyjątkowo, nałożyłam olejek na calą noc, nie moglam sie powstrzymac, mimo ze wlosy powinnam umyc dopiero jutro :)
Nałożyłam sporo, dlatego dzisiaj będę musiala zamowic wiecej tego cuda, dziala swietnie.
Po pierwszym użyciu moje włosy są mega gładkie, nigdy takich nie mialam i co najwazniejsze, końce nie są suche, dziala to na mnie bardzo wygładzająco i nawilżająco
Co z zapachem?
Jak dla mnie jest typowo orientalny, nie pszeszkadza mi, a nawet dziala uspokajająco , mogę sobie tak niuchać go na uspokojenie ;)
Po zmyciu jest praktycznie niewyczuwalny
Opakowanie:
Dostalam olejek w plastikowym pudeleczku z gratisem, buteleczka jest plastikowa i dobrze wykonana, dodatkowo korek byl szczelnie zaklejony, by produkt nie wydobyl sie podczas transportu. Dozownik jest dosc spory, przez co wylalo mi sie troszke i zostaly mi 2/3 produktu ;p (kiedys tez tak zrobilam, dlatego uzylam tego produktu tylko raz ;()
Konsystencja jest plynno-oleista, olejek dobrze sie wchłania :)
Za conajmniej miesiac będę mogła "powiedzieć" więcej na temat tych nowości, a juz wkrótce pojawi sie moja pierwsza włosowa aktualizacja , a dokladnie za 10 dni będę mogła pochwalić sie moimi postępami i przyrostem miesięcznym :)
Pozdrawiam, jeśli w ogóle ktoś czyta te moje wypociny :*
Nie sklamię jeśli powiem, ze bardziej zalezy mi na kondycji moich włosów, takie bylo pierwotne załozenie i tego będę się 3mać :))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz