sobota, 2 maja 2015

Podsumowanie miesiąca- Kwiecień

Niemożliwe stało się możliwe...


Hej,


 To już trzecie podsumowanie miesiąca, a co za tym idzie ? Trzy miesiące świadomej pielęgnacji za mną, zapraszam na prezentację efektów, jakie udało mi się osiągnąć przez ten czas :)


Marzec był dość wybuchowym miesiącem, jeden tydzień pielęgnacji uleciał mi z powodu choroby :(
Tutaj możecie zobaczyć jak choroba wpłynęła na ich wygląd KLIK

Najważniejszym osiągnięcie w tym miesiącu jest przyrost, 1 cm to dla mnie bardzo dużo, zważywszy na wcześniejsze zaledwie 0,5 cm
Szybszy wzrost zawdzięczam codziennemu wcieraniu Jantaru, który również przyczynił się do bujnych babyhairs,  z czego jestem dumna.  Pomógł mi w zagęszczeniu łysiejących zakoli.

Pielęgnacja niezmiennie polegała na olejowaniu włosów co drugi dzień (zgodnie z ich myciem), maskowaniu , odżywianiu, zabezpieczaniu, delikatnym traktowaniu.
Jeśli chodzi o oleje, stosowałam resztkę Amla Dabur. Sesa, kokosowy, rycynowy, łopianowy ze skrzypem polnym.
Odżywki: TRESeme natural, Loreal, Dove
Maski: Biovax, Dove
Wcierki:Jantar
Plukanki: Raz zastosowałam płukankę pokrzywowo-szałwiową
Suplementy: Pokrzywa+szałwia dwa kubki dziennie
Inne: Sok z aloesu, mąka ziemniaczana, vitamina E


Włosy w tym miesiącu zostały podcięte maszynką, straciły 1 cm. Dużo ich wypada podczas mycia i rozczesywania.
Miesiąc czasu testowałam nową szczotkę firmy Elite, tutaj macie recenzje KLIK , okazała się totalnym niewypałem i porozdwajała mi końcówki, włosy do ponownego podcięcia za miesiąc!
Powróciłam do TT i nie zamierzam już testować innej szczotki!
Dodatkowo moim absolutnym hitem jest mąka ziemniaczana, którą w końcu kupiłam i zastosowałam. Efekty są godne podziwu, oczywiście tylko do ostatniego mycia.
Udało mi się zwalczyć nadmierne przesuszenie. Sądzę, że pomógł mi w tym sok aloesowy, chociaż użyłam go dwa razy w stosunku 1:1 z wodą i pod olej. Włosy przestały się puszyć, ale w dalszym ciągu walczę z nadmiernym ich plątaniem zaraz po rozczesaniu. Mam wrażenie, że końcówki się do siebie przyklejają i podczas gdy próbuje je rozdzielić- łamią się i rozdwajają :( Nie rozumiem tylko dlaczego tak się dzieje. Są zbyt cienkie ??

Wiecie co odwaliłam w tym miesiącu za głupotę?
 Rozgrzałam olejek rycynowy w mikrofali (był naprawdę gorący) i z pośpiechu wylałam sobie sporą ilość na czubek głowy, kompletnie zapominając, że jst bardzo gorący .... Uwierzcie mi, to było straszne uczucie. Ufff na szczęście miałam obok mgiełkę aloesową i spryskałam nią SKALP bardzo obficie kilka razy i nie miałam nawet podrażnionej skóry głowy, przez jakiś czas tylko widziałam czerwony placek.....Może lepiej nie komentujcie tej głupoty, ale chciałam Wam pokazać jak dobre ma właściwości aloes, inaczej na pewno bym miała skorupę na głowie!

To by było na tyle ...
Trochę przeszły te włosy w tym miesiącu. Człowiek chce dobrze, a tu przypadkiem sobie głowę poparzył rozgrzanym olejkiem albo powyrywał przez zły dobór szczotki :P

Tak się teraz prezentują:




Włosy na zdjeciu sa po całym dniu w koczku i jak można zaobserwować nie tworza pięknej tafli jak po rozczesaniu, tylko Pozbijały sie w kolonie :(








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Strona glówna