sobota, 27 sierpnia 2016




   Z jakiegoś powodu przestałam "przesadnie" dbać o swoje włosy. Przesadnie, mam na myśli namiętne olejowanie ich codziennie, a także zachłanne czytanie o tym po kilka godzin dziennie. Czy ta dosyć długa przerwa w włosomaniactwie wpłynęła na jakoś moich włosów?
- nie.

Nie są bardziej zniszczone niżeli takie po wielu eksperymentach i ilościach różnorodnych składników.
Suszę je suszarką, prostuję jeżeli mam na to ochotę, czy stylizuję lokówką,

Moja pielęgnacja ogranicza się do maski, jedynej która zadawala mnie i spełnia moje oczekiwania.
Mowa o KLIK tej cudownej masce, wartej spróbowania.

Nie śledzę skłądów szamponów jak wcześniej, najczęściej używam Garniera.

Włosy ostatnim razem podcinałam około 2 miesięcy temu, i wtedy także zostały przyciemnione po nieudanym rozjaśnianiu.
Miesiąc temu zafundowałam moim włosom prostowanie keratynowe, kolor się zmienił, rozjaśniane wcześniej włosy pokazały się na nowo. Póki co nie zamierzam kombinować z kolorem, ponieważ nie jestem do końca pewna jaki chciałabym uzyskać efekt.
Tak na dobrą sprawę nawet na nie nie patrze, nie wiem ile urosły i czy w ogóle to się stało.




Włosy są długie, ale jeszcze to nie jest oczekiwana długość,
Zapuszczam .. być może po to, by później je ładnie ściąć,


Koleżanka nałożyła mi olejek kokosowy na całą długość, niestety przez chorobę nie mam nawet siły zrobić tego sama. Olejek trzymam już na włosach około dwóch godzin i pewnie za niedługo zmyje, jestem ciekawa efektu, nie olejowałam ich spory czas, bo nie będę liczyć tych kilku razy, kiedy nałożyłam go niestarannie i na chwilkę, lub też pół godzinki przed myciem,

Wkleję fotkę po umyciu i wysuszeniu.

Może uda mi się zmobilizować do pisania, na pewno zrobię to dla siebie.
Jestem ciekawa, czy coś co kiedyś sprawiało mi wielką frajdę pochłonie mnie na nowo, w tym ciężkim dla mnie okresie..


























a tak wyglądają po dzisiejszym olejowaniu, użyłam zwykłego oleju kokosowego (3 godziny) następnie zmyłam szamponem garniera i zastosowałam maskę również z tej samej firmy, tylko na 5 minut.

taki efekt:


włosy wysuszone suszarką, uniesione u nasady i aksamitne w dotyku.

Absolutnie do podcięcia, teraz dopiero to zauważyłam, bo przez dłuższy czas nie przyglądałam się im z tyłu... 

Pozdrawiam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu

Strona glówna